Gazety o LORDII

CoLa

Tutaj piszemy co prasa napisala o Lordi Smile

Bravo Pl Nr. 12/2006

"Cała Finlandia oszalała na punkcie potworów z koła podbiegunowego. Zwycięstwa na tegorocznym festiwalu Eurowizji pogratulował im nawet prezydent. Rockowcy z Lordi nigdzie nie pokazuja sie bez swoich demonicznych masek z lateksu. Miejmy nadzieję, ze Finom znudzi się oglądanie brzydali i bedą woleli popatrzeć na szalone dziewczyny z Polski.
Czy Blog 27 ma z nimi sznasę?
Tak-90%
Nie-10%" + zdjęcie i ciekawostkach o przebierancach z Finlandi (Św. Mikołaj)

CoLa

POPCORN PL Nr.7 Lipiec 2006

Strona 13

"Lordi- Bohater czy wróg?"

"Fortuna kołem się toczy" to przysłowie jak ulał pasuje do sytuacji zwycięzców tegorocznej Eurowizji, czyli zespołu Lordi. Dlaczego? Otóż ich obecni fani jeszcze niedawno nie chcieli mieć z nimi nic wspólnego i nazywali ich satanistami. Aż do wygrania Eurowizji zespół nie miał w swojej ojczyźnie łatwego życia. Ba, głośno protestowano przed wysłaniem ich na ten festiwal. Nazywano ich wyznawcami szatana, twierdzono, że maja zły wpływ na dzieci. Po sukcesie wszystko sie po zmieniało. Zespół Lordi stał sie bohaterem narodowym, a fińskie magazyny dziecięce drukują maski Lordiego....

CoLa

POPCORN PL Nr.7 Lipiec 2006

Strona 26

"Płyta miesiąca"
LORDI "The Arockalypse"

Piątka metalowych potworów z Finlandii objawiła się światu w najmniej oczekiwany sposób. Otóż łojące całkiem ostro - niektórzy nazywaja to wymiataniem - i wygladajace wyjatkowo odrażająco monstra wdarły sie na salony Festiwalu Eurowizji. A co ciekawsze wygrały go zdecydowanie. Ich występ odróżniał sie zdecydowanie od reszty. Nie była to typowa dla tego koncertu miałka papka i na siłe prokurowane wygibasy. Ta odmiana zażarła i oto Europa zapragnęła uslyszeć więcej nagrań tej "monsterowej" grupy. Najnowszy album z eurowizyjną piosenką "Hard Rock Hallelujah" jest dzis w czołówkach sprzedaży w niemal wszystkich krajach Europy. I nie przeszkadza słuchaczom, że to niezbyt oryginalna muza (dla nas to połączenie Alice Cooper z Bon Jovi). Liczy się, że namieszali ostatnio w rockowym światku jak mało kto. Widać, teg było nam trzeba.

olciak

Teraz ROCK JEDYNE PISMO ROCKOWE W POLCE Nr.7(41)
str. 50-51

Fińskie mumie niemiłosiernie kaleczą angielską wymowę, ale są bardzo sympatyczne. Z gitarzystą Lordi rozmawiałem o zwycięstwie na Konkursie Piosenki Eurowizji, o nowej płycie The Arockalypse, o niezwykłych kostiumach, horrorach i o śmierci

-Na wstępie przyjmij gratulacje po zwycięstwie Lordi na majowym Konkursie Piosenki Eurowizji w Atenach…
-Bardzo dziękuję. Polska była jednym z krajów, które przyznały nam maksymalną ilość punktów. To wspaniałe! Wielki, wielki dzięki!
-Jak skomentujesz fakt, że rockowy zespół zwyciężył z konkursie kojarzonym z muzyką pop, w dodatku z największą w historii tego konkursu przewagą nad wykonawcą, który zajął drugie miejsce?
-Dla wielu był to pewnie ciężki szok! (śmiech) Jednak bardzo mi się taki stan rzeczy podoba. Ludzie są już chyba zmęczeni kiepskim popem czy też jednostajnością i przewidywalnością muzyki tanecznej – to powoduje, że otwierają się na te rodzaje muzyki, które wcześniej omijali. I to jest świetne, obserwuję to zjawisko już przez jakiś czas, a ten konkurs ujawnił je w całej okazałości.
-Piosenka, z którą odnieśliście sukces, Hard Rock Hallelujah, jest typowa dla was, bardzo melodyjna. Dla mnie sukces Lordi oznaczają też, że publiczności bardziej ceni w muzyce dobre melodie i poczucie humoru niż agresję i przesadną powagę, patos.
-Tak, bezsprzecznie. Trudno zanucić jakieś aaaaarghrbhrry! czy inne tam charkotanie. Z kolei jeśli wymyślisz dobrą melodię, możesz ją zagrać na tysiąc sposobów – w tym cała jej siła. Dlatego komponując najpierw wymyślamy linie melodyczne, a dopiero potem – gitarowe riffy i wszelkie inne dodatki. Dlaczego melibyśmy uciekać od schematu: „dobre canto i chwutliwy refren”, skoro jest naj;epszy na świecie? A z tą przesadną powagą… Moim zdaniem rock’n’roll ma być przede wszystkim dobrą zabawą.
-Pierwszy utwór z waszej nowej płyty, The Arockalypse, zatytułowany SCG3 Special Raport, to coś w rodzaju fragmentu serwisu informacyjnego – wiadomości o inwazji potworów. Czy to prawda, ze słychać w nim głos Dee Snidera z Twisted Sister?
-Tak. Koleś, który gada w samej końcówce, to właśnie Dee.
-Zaprosiliście też innych zacnych gości, jak Udo Dirkschneider czy Bruce Kulick…
-Tak. Udo jest niesamowity. Tyle lat na scenie, a żadnej pozy, zadzierania nosa. Kiedyś się z nim skontaktowaliśmy, od razu zgodził się zaśpiewać na naszej płycie. Powiedział, że gdy tylko będzie miał wolny weekend, może z nami nagrywać. Odpowiedzieliśmy: Jeśli będzie to dla ciebie wygodniejsze, możesz oczywiście zarejestrować swoją partię w domu… A Udo: Tak, ale czy nie fajniej byłoby, żebym przyleciał do was do Finlandii? Pgralibuśmy sobie razem, a potem można by zrobić w studiu niezłom imprezę… Takie podejście do sprawy jest więcej niż budujące. I rzeczywiście, Udo jedyny spośród zaproszonych na The Arockalypse pojawił się w studiu. Bruce Kulick mieszka w Noeym Jorku, przesłał nam więc swoją gitarową partię na taśmie – utwór It Snows In Hell jest zresztą jednym z moich ulubionych fragmętów albumu. Wiesz, dla mnie to spełnienie marzeń. Plakaty Kiss miałem na każdej ścianie. A Accept z Udo też uwielbiałem. Tak zię złożyło, że tytuł numeru nagranego z Udo, They Only Come Out At Night, zaczerpnąłem ze starego bootlegu Kiss, jeszcze z lat siedemdziesiątych.
-Moim ulubionym numerem z The Arockalypse jest Nidht Of The Loving Dead, nawiązujący do klasycznego horroru… Zawsze bardzo mi się podobały również wasze nawiązania do muzyki z filmów grozy, na przykład w partiach klawiszy.
Cieszę się, że to zauważyłeś. Rzeczywiście muzyka z horrorów jest dla nas niezwykle inspirująca – szczególnie atmosferyczna, działająca na wyobraźnię.
-Staramy się łączyć takie elementy z typowym rockowym graniem. Zaś Noc żywych trupów Georg’e A Romero to jeden z naszych ulubionych filmów. Tylko tytuł nieco przekręciliśmy, żeby było śmieszniej…
-Nie mogę nie zadać pytania o wasze słynne kostiumy. Jak dużo czasu spedzacie w garderobie przed występem, by je założyć?
-Nasz wokalista, Mr. Lordi, potrzebuje na to około trzech godzin, z czego dwie zajmuje mu „zrobienie” samej twarzy. Dlatego też próba dźwięku przed koncertem odbywa się najczęściej bez jego udziału (śmiech). Założenie mojego kostiumu wymaga około godziny. Ale nasz perkusista, Kita, potrafi się przyodziać zaledwie w pół godziny – jak on to robi, skubaniec?! Nie zapominaj, ze po koncercie trzeba to wszystko z siebie zdjąć, a na to potrzeba prawie drugie tyle czasu. Nasz dzienny rozkład zajęć jest bardzo powiązany z kostiumami. Ale nigdy ich się nie pozbędziemy, bo od samego początku taki był pomysł na zespół Lordi.
-Wygodą jest na pewno to, że poza sceną zachowujecie anonimowość…
-Oczywiście. Mogę wyjść do sklepu po mleko i nikt mnie nie rozpozna. Prywatne życie jest bardzo ważne, właściwie oddzielenie go od życia zawodowego również zawdzięczamy kostiumom.
-Dlaczego przebierasz się właśnie za mumię?
-Od dzieciństwa interesuję się Egiptem, dużo czytałem na ten temat. I pewnej nocy – głupio to zabrzmi, ale to prawda – a więc pewnej nocy wyobraziłem sobie mumię, która zasuwa na gitarze. Pomyślałem: odlot! Nie wiem już dziś, czy mi się to przysniło, czy takiego olśnienia doznałem w chwili przebudzenia (śmiech)…
-Na swojej stronie internetowej piszesz: Death is but the doorway to new life. We rock today – we shall roll again. Czy twoim zdaniem po śmierci, po oddzieleniu duszy od ciała, można wciąż słuchać muzyki?
-Uuuu, tym to mnie zastrzeliłeś… Bardzo chciałbym, aby tak było. A jeśli przyjąć, że w niebie można też tworzyć muzykę… To znaczyło by, że Jimi Hendrix ma pewnie mnóstwo materiałów, który wymyślił już po tamtej stronie! Usłyszeć tę muzykę – to by było coś!
-Wroóćmy do spraw bardziej przyjemnych. W ostatnim czasie doszlo w waszej grupie do dwoch zmian personalnych. czy możesz ujawnić ich przyczyny, a także powiedzieć kilka słow o nowych muzykach w Lordii?
-Na klawiszach gra teraz z nami Awa. Nadzwyczaj spokojna i miła dziewczyna, na scenie lubiąca wampiryczne klimaty. Zajęła miejsce Enary, która występowała z nami od 1997 roku i z ktorą od pewnego czasu nie mogliśmy znależć wspólnego języka. Nie było między nami żadnej wojny, ale ulotniła się gdzieś cała chemia - w końcy podjeliśmy decyzję, aby ją zwolnić. Z kolei poprzedni basista, Kalma, garł z nami przez trzy ostatnie lata. Jego nikt nie zamierzał zwalniać, to on sam zdecydował się odejść z powodów osobistych. Szkoda, ale co zrobić? Natomiast z jego zastępcą trafiliśmy idealnie. Ox ma wielkie poczucie humoru, uwielbia imprezować, no i ma kompletnego świra na punkcie gry na basie.
-Występujesz w Lordi już dziesięć lat. Które wydarzenie w karierry zespołu były dla ciebie najbardziej ekscytuje?
-Podpisanie umowy gwarantującej nagranie pierwszej plyty - to jest jedyne i niepowtarzalne uczucie... Poza tym pierwszy koncert - -bo nie dość, że denerwowałem się, jak ludzie nas przyjmą i jak zabrzmimy na scenie, to jeszcze martwiłem się, czy mój kostium się nie rozlei. Nagrywanie drugiej płyty - The Monsterical Dream. No i teraz - zwycięstwo na Eurowizji. Tych chwil nie zapomnę do końca życia.

ten artykul mnie tak ujoł że poprostu nie wiem co mam zrobić. musiałam się powstrzymać od dawania komentarzy w trakcie

pzdro

Crispers

Wrześniowy popcorn przygotował fajny artykuł o zespole. Rozmaite ciekawostki, ile zajmuje charakteryzacja, itp.

rożen666

"Zwycięstwa na tegorocznym festiwalu Eurowizji pogratulował im nawet prezydent." - Popcorn

W finlandii nie ma prezydenta, jest pani prezydent Tarja Halonen. No ale co to zaróżnica czy kobieta czy mężczyzna Very Happy

OXygen

A oto wywiad tuż przed Eurowizją!

OGAE Co sądzicie o Konkursie Eurowizji? Czy jest to dobra forma promocji? Jak będziecie się czuć w stylistyce typowo festiwalowej?
Lordi Tak. Głównym celem naszego uczestnictwa jest promocja. Eurowizję ogląda przecież cała Europa. Chociaż nasz nowy album ukaże się w całej Europie, to Eurowizja pomoże nam w ten sposób, że sprzedamy więcej płyt i trafimy do innych odbiorców muzycznych.

OGAE A co myślicie o jakości tegorocznych piosenek. Kto jest waszym największym rywalem?
Lordi Hmmm... Większość piosenek jest ... Jak to powiedzieć?... To nie nasza muzyczna liga. My nie słuchamy i nie gramy takiej muzyki. Wystąpimy i zaprezentujemy coś z własnego podwórka. Czy wygramy,czy nie? Nie ma to znaczenia. Chcemy tylko pokazać nasz gatunek muzyki. A jeżeli chodzi o konkurencje? Holandia? Jest inna i ciekawa. Zobaczymy?

OGAE Czy planujecie wzorem innych artystów zrobić jakąś mini promocje w Europie?
Lordi Nie. Wystąpimy tylko w rodzinnej Finlandii. Wiemy jednak na 100 procent, że po Eurowizji wyruszymy w trasę po Europie.

OGAE Byliście jednymi z faworytów finału narodowego. Udało się. Czy planujecie zaprezentować się w ten sam sposób w Atenach, czy może szykujecie coś innego?
Lordi Nasz występ nie będzie odbiegał od tego, co zaprezentowaliśmy w Finlandii. Może tylko efekty pirotechniczne ulegną zmianie. Zobaczymy. Rozgrzejemy Europę.

OGAE A co myślicie o audiotele? Czy to sprawiedliwa forma oceny w konkursie?
Lordi Audiotele jest jedynym sposobem aby ocenić piosenki w takiej rywalizacji. Ludzie wybierają najlepszy utwór, który staje się przebojem. Na szczęście mamy dużą gwardie fanów w Europie. Oni zagłosują Smile

OGAE A jak zareagujecie na wygraną? Co dalej?
Lordi Tak jak powiedzieliśmy, jesteśmy sławni w Europie. Eurowizja może tylko poszerzyć krąg naszych odbiorców. Wydajemy płytę, wyruszamy w trasę. Czego chcieć więcej? A czy wygramy, czy nie? Tak naprawdę to nie jest najważniejsze.

OGAE Śpiewacie po angielsku. Co myślicie o językach narodowych? Przecież kiedyś śpiewanie w języku ojczystym było tak ważne w tym konkursie?
Lordi Myślimy, że to dobrze, że można wybierać język. Finlandia w języku ojczystym ? Nie!!!!

Dziękuje za krótką rozmowę. Powodzenia i do zobaczenia w Atenach.

JuSa

Kawałek z Onetu "...Enary został poproszony o odejście..." , fajnie, ale Enary to ona;)

Crispers

lol... ;P

KALMA95

ale wtopa onetu...

Kalmageddon

nie pierwsza... Mr. Green

Bravo, nr 24. 30.11. - 13.12.

Na rozdaniu nagród MTV EMA w Kopenhadze ktoś się bardzo wystraszył. Kiedy Pharrell Williams wpadł w objęcia grupy Lordi, minę miał nietęgą. Nie dość, że facet spodziewał się mrozu (dlatego włożył taką kurtę!), to jeszcze dopadły do dziwne monstra rodem z piekieł. Po powitalnym wrzasku Pharrell szybko uciekł za kulisy. A potwory zaczęły... straszyć innych gości...

KALMA95

NIeźle

Paula

Szakal_Lordi

Własnie....

KALMA95

Widać wyraźnie, że Enary to nie facet...